Wycieczka po rzece Daylan - żółwie, grobowce w skałach - opinia

Rzeka Daylan nazywana jest turecką Amazonką, a jedna z wycieczek fakultatywnych Turcji to właśnie rejs po Daylan, podczas którego można zobaczyć grobowce w skałach, zażyć kąpieli błotnych czy też dostrzec żółwie carreta carreta, których składają jaja na jednej z plaż, na której się zatrzymamy.

My na wycieczkę po Daylan jechaliśmy z polskiego biura podróży (lokalnego) o wdzięcznej nazwie Biedronka. Te biuro prowadzi Polka, która mieszka na miejscu. Biuro znaleźliśmy przez Internet wyszukując opinii o sprawdzonych, lokalnych biurach – sporo Polaków stamtąd jeździ, rzeczywiście wszystko jest ok. Nie jest to żadna reklama, a jedynie moja rekomendacja, z której nie musicie korzystać : )

My na rejs po Daylan jechaliśmy z Icemler, które oddalone jest od Marmaris parę kilometrów (nota bene można spacerować pomiędzy tymi miejscowościami pięknym deptakiem).

Podróż do portu, z którego wyruszamy na rejs po Daylan trwała blisko 2 godziny, więc nie jest to daleko. Przejazd autokarem był ok, polska przewodniczka sporo opowiadała (interesujących rzeczy). Nieco wkurzyło mnie (jak zawsze) zatrzymanie się na postój w miejscu, w którym był sklep (z którym oczywiście biuro współpracuje), a w sklepie „niespodziewanie” produkty, które Pani przewodnik polecała : ) Na szczęście nie było żadnego nacisku by cokolwiek kupować.

Rejs po Daylan – opinie, wrażenia

Po dojeździe do portu przesiedliśmy się na statek i tutaj kolejny bardzo poważny minus, a właściwie dwa. Po pierwsze na statku obowiązywał zakaz picia własnych napojów (!), a także przez pierwszą godzinę zanim ruszyliśmy obsługa statku wraz z polską przewodniczką zbierali zamówienia na napoje oraz kraby, które można zamówić za dodatkową opłatą.

Jeśli ktoś chciał się napić, to musiał to robić podczas postoju na wyspach.. Innym minusem było upchanie maksymalnej liczby pasażerów przy ławkach (taki mieliśmy statek). Upchano nas po 6 osób na ławkę. Ławka tak naprawdę była na 4 osoby lub 6 znajomych, którzy leżąc na sobie nie czują dyskomfortu.

Ruszyliśmy. Sam rejs po Daylan uznaję za naprawdę udany. To taka wycieczka fakultatywna z serii niedrogi relaks z dodatkowymi atrakcjami. Świeży powiew wiatru, cieplutkie słońce, przyjemne widoki, a kilka atrakcji to wszystko co oferuje rejs po Daylan.

Pierwszym przystankiem są kąpiele błotne – podobno zdrowe. Najpierw nacieramy się błotem (z basenu 3 na 3 metry w którym przebywa 100 innych osób), a następnie zasuszamy je na swoim ciele. Uczucie ? Dziwne. Efekt Super zdjęcia. Można również zażyć kąpieli w basenach siarkowych – jednym się podobało, dla mnie śmierdziało tak, że prawie się przewróciłem.

Największe wrażenie robią grobowce wydrążone w skale ! Niesamowity widok, tym bardziej gdy weźmiemy pod uwagę w jakich warunkach, czasach, za pomocą jakich narzędzi były budowane… Prowizoryczne rusztowanie opuszczane wzdłuż skały, na którym budowlańcy tworzyli majestatyczne grobowce. Po co ? Po to by pochowano tam najmożniejszych, najbogatszych. Wielkość grobowca świadczyła o wielkości człowieka tam pochowanego.

Co interesujące i szokujące to, że często wraz z pochowanym zamykano w takim grobowcu wydrążonym w skale niewolników, którzy mieli dopilnować, że dusza zmarłego pójdzie do nieba ! Tym samym i ich skazując na śmierć ! Czasami zabijano również najlepszych rycerzy i chowano ich pod zmarłym by towarzyszyli mu oni w bezpiecznej drodze w zaświaty !

Miłym akcent to możliwość zrobienia sobie zdjęcia z gigantycznym krabem, którego z rąk do rąk podawała Pani przewodnik. Krab raczej nie był zadowolony.

Następnie zatrzymaliśmy się na wyjątkowej plaży gdzie rzeka Daylan łączy się z morzem. To na tej plaży żółwie carreta carreta składają swoje jaja. Na plaży były nawet klatki jak i specjalnie wyznaczona strefa, w której nie wolno się kłaść (bo tam są jaja żółwi), ale co z tego skoro po tym pasie (przebiegającym przez środek, wzdłuż brzegu) przechodzi się stopami ? Żółwie te wykluwają się w nocy i wędrują do morza. Tutejsze morze ma dość sporo fal, ale jest tak płytkie, że aby mieć wody ponad kolana trzeba przejść chyba pół kilometra : )

Po dwugodzinnym postoju na plaży, wraca się na statek, gdzie serwowany jest obiad oraz zamówione kraby. Pod groźbą bardzo wysokiej kary absolutnie nie wolno karmić żółwi ! Dlaczego ? Tak stwierdzili osoby odpowiedzialne za życie żółwi. Podczas gdy w okresie wakacyjnym ludzie karmią je, te mają jedzenia pod dostatkiem. To jednak powoduje, że zapominają one o nauce polowania, a gdy turyście odjeżdżają, żółwie mają problem (poważny).

Podczas rejsu przez Daylan mieliśmy zobaczyć żółwie carreta carreta. Jak to najczęściej na takich wycieczkach bywa, nie udało się zobaczyć żadnego. Ale czy ktoś dziwi się żółwiom, że uciekają przed tysiącami turystów ? Pewnie gdzieś pływały one pod nami, ale na tyle głęboko by skutecznie unikać naszego wzroku. Większość żółwi pływa głęboko, więc naprawdę ciężko jest je dostrzec.

Czy warto płynąć na rejs po Daylan ?

Rejs po Daylan jest wycieczką tanią i polecam ją osobom, które chcą się zrelaksować, a także posłuchać interesującej historii grobowców wydrążonych w skale. Jeśli komuś zależy szczególnie na tym by zobaczyć żółwie to może się rozczarować.

Ja uważam, że rejs po Daylan to naprawdę fajna wycieczka, podczas której miło spędzimy jeden z dni pobytu w Turcji.

Hotele w Turcji

Wycieczka fakultatywna po rzece Daylan to naprawdę fajny sposób na spędzenie relaksującego dnia, a jeśli chcecie wiedzieć w jakim hotelu warto się zatrzymać to polecam m.in. Oylum Park lub inny hotel w Turcji z regionu Marmaris – Icemler.