Jak uniknąć nachalności w Egipcie, Turcji i innych krajach arabskich

Jeżeli w tym roku jedziesz na wczasy do Egiptu, Turcji czy innego kraju arabskiego to jeszcze nie zdajesz sobie z tego sprawy. Jeśli już kiedyś byliście w tych krajach to wiecie jak nachalni są tamtejsi ludzie, w szczególności sprzedawcy. Będą chcieli Ci sprzedać wszystko i za wszystko dostać choćby dolara. Z jednej strony można ich zrozumieć, bo dla nich 1 $ to znacznie więcej niż dla nas, a dostanie się do hotelu to jak bilet do El Dorado – miliony turystów, z których zawsze uda się znaleźć kogoś kto tego jednego dolara podaruje, a że dolar do dolara zbiera się codziennie, to taki Egipcjanin potrafi uzbierać pokaźną sumkę. Dla turystów jest to bardzo denerwujące, z drugiej jednak strony dla tych ludzi to życiowa szansa by odbić się od dna i coś zarobić, kto na ich miejscu nie postąpiłby tak samo ? Nie mniej jednak, dla turystów jest to denerwujące. Mniej asertywne osoby nie potrafią sobie z tym poradzić, rozdają 1 $ na prawo i lewo, a na koniec wczasów w Egipcie okazuje się, że w ten sposób rozdano całkiem sporo. A to sprzątacz dostał 3 $, a to dziecko na ulicy 1 $, a to barmanowi coś daliśmy, a to kelnerowi i tak się zbiera.

Nachalność w Egipcie – z czego wynika, jak uniknąć

Miejscowi ludzie pracujący w arabskich kurortach wykorzystują fakt, że przewija się tutaj miliony turystów, którzy zdają sobie sprawę z warunków ekonomicznych kraju. Nie jest im wstyd prosić o one dollar, bo i tak nikogo to nie dziwi i nie jest traktowane jako forma żebractwa, a zwykły „objaw” tutejszych ludzi. Ci natomiast zbierając tak po jednym dolarze mogą uzbierać bardzo duże sumy.

Nie każdy jednak zdaje sobie sprawę, że w niektórych egipskich hotelach sprzątacze czy inni niżej postawieni pracownicy bardzo często pracują za darmo, a ich jedynym wynagrodzeniem są nocleg, jedzenie i napiwki. A jeśli już otrzymują jakieś wynagrodzenie, to pewnie w ciągu jednego dnia napiwki znacznie je przewyższają. Przy takiej skali turystów, nawet „lepsza egipska wypłata” i tak nie umywa się do tego co można otrzymać od turystów. A, że Egipcjanie czy jacykolwiek inni arabowie potrafią doskonale to wykorzystać można bardzo szybko się przekonać. Przychodzimy na plażę, a tam jakiś gościu woła, że zajął nam leżaki, rozłoży za nas ręcznik itd. Jak wtedy czuje się turysta ? Zobowiązany by dać 1 $, i o to właśnie mu się rozchodziło. Takich przypadków wprawiania turystów w zakłopotanie można by wyliczać w nieskończoność.

Stopień nachalności zdecydowanie różni się od danego człowieka, hotelu, a także regionu na którym jesteśmy na wakacjach. O cechach osobowościowych nie ma co dyskutować. Natomiast ciekawe jest, że niektóre hotele zakazują takiego nagabywania, nachalności swoim pracownikom. Najczęściej są to hotele bardziej prestiżowe. Z małą lub zerową nachalnością spotkaliśmy się w Egipcie w hotelach Rehaana Sharm Resort, Pickalbatros Sea World i przede wszystkim Sindbad Beach.

Najczęściej jednak z zaczepianiem można spotkać się poza hotelem, na ulicy. Jesteśmy zapraszani do sklepów, restauracji, a powodów może być tysiąc, ale nigdy oficjalnie nie jest nim sprzedaż. Pytania „Jak się masz ?”, „Przepraszam, czy możesz mi pomóc ?”, „Hej jesteś z Polski ? Możesz mi coś przetłumaczyć ?” zadawane w różnych językach, angielskim, ale i bez problemu w polskim. Zostaniemy zaczepieni niemal w każdy sposób, który może nas wciągnąć do sklepu, a dopiero po krótkiej (lub bardzo długiej) wymianie zdań zostanie nam zaproponowane byśmy „przyjrzeli się oferowanym towarom w sklepie”.

Co oczywiste, najczęściej zaczepiane są kobiety, szczególnie kiedy przechadzają się po ulicach same.

Skala zaczepialności, nagabywania zależy bardzo mocno od regionu Egiptu czy innego kraju w którym jesteśmy. Przykładowo w Egipcie bardzo mocno zaczepiano nas w Starej Hurghadzie, mniej w Sharm-el-Sheik a już bardzo mało w nowej części Hurghady czy na Nowej Marinie.

Kolejnym powodem, dla którego tak mocno jesteśmy wciągani do tych sklepów jest wynagrodzenie sklepikarzy. Zdecydowana większość z nich pracuje w oparciu o wynagrodzenie prowizyjne, więc by odpowiednio dużo zarobić nie pozwalają sobie oni na przepuszczenie jakiegokolwiek turysty.

Takie zaczepianie może nas bardzo zmęczyć i zniechęcić, więc zastanawiamy się jak uniknąć zaczepiania i nagabywania w krajach arabskich. Sposób jest bardzo prosty, chociaż z uwagi na naszą kulturę ciężki do wykonania. Kompletne ignorowanie. Sposób w 100 % skuteczny i sprawdzony. Co wystarczy robić ? Ignorować, w ogóle się nie odzywać, nie podejmować żadnej dyskusji.

Nie wolno mówić „nie jestem zainteresowany”, „dziękuje”, „pooglądam sobie”, „jeszcze się zastanowię” – czegokolwiek nie powiesz to wdasz się w dyskusję i uwierz mi, że nie masz w niej szans 🙂 Jeśli chcesz uniknąć nagabywania to po prostu ignoruj rozmówcę. Nie odzywaj się ani słowem. Dla nas wydaje się to niegrzeczne, tym bardziej jeśli stoimy przed sklepem, sprzedawca pół metra obok nas, mówi do nas, a my się nie odzywamy, ale cóż, tak właśnie wygląda sprawdzony sposób na zaczepianie w Egipcie. Po pewnym czasie łatwo przywyknąć do takiej niegrzeczności z naszej strony, tym bardziej, że pozwala nam ona odetchnąć od natrętnych sprzedawców.

Jak uniknąć egipskiego natręctwa ?

  • nie wdawaj się w żadną dyskusję,
  • ignoruj rozmówcę,
  • możesz pokazać otwartą dłoń (tak jakbyś kogoś zatrzymywał), w krajach arabskich oznacza to „Nie dziękuję. Nie jestem zainteresowany.” (Co ciekawe, np. w Grecji taki znak uznawany jest za bardzo poważne obrażenie).